Menu rozwijane

profilki

niedziela, 8 marca 2015

Część 3 "Magiczna szkoła"

Hej!

Przyjmuję 1 redaktorkę na okres próbny 3 dni.
Już przywitała się, a ja bez gadania zaczynam pisać.

- Jak to, czarownicą? - Mary przerażona odskoczyła do tyłu, wpadając na półkę. Półka chwiała się przez kilka sekund, potem na podłogę spadły nagle cztery książki.
- Właśnie nie wiem. Udawałam, że czaruję, machając palcem, z mojego palca coś leciało... Potem strzelił mi promień z ręki i figurka żaby zmieniła się w figurkę księcia. - tłumaczyłam, zbierając książki z podłogi. Kiedy chciałam podnieść ostatnią, zakurzoną, brązową księgę, niespodziewanie podleciała do góry.
- Aah! - krzyknęłyśmy obie.
Kiedy książka opadła niżej, spróbowałam ją dotknąć... Kiedy już się upewniłam, że jest "nie groźna", złapałam ją i położyłam na stole. Nastała cisza.
- To, co... Otwieramy? - spytała Mary.
- Okej, możemy spróbować - odpowiedziałam jej niepewnie.
Powoli złapałam za róg okładki i zaczęłam przesuwać... Kiedy już otworzyłam ją całą, księga zaczęła się świecić, a kartki przewracały się na wszystkie strony, tworząc powiew wiatru.
Po 20 sekundach księga "uspokoiła się". Wzięłam ją do ręki i przeczytałam pierwszą stronę:
"Ta księga, Hayex, należy do wybranej czarownicy. 
Kiedy już wybrana znajdzie księgę, będzie ona jej służyć podczas misji.
Wybrana jest bardzo młoda, lecz ma wielką moc i jest silna.
Przeżyje wiele przygód - złych i dobrych, lecz zawsze sobie poradzi"
Obok był szkic, na którym były 3 postacie. Jedna do nikogo nie była podobna, a dwie następne... Jedna była taka jak ja, a druga jak... Emily?
Emily i nieznana mi postać stały po jednej stronie i widocznie walczyły ze mną, stojącą po drugiej. Hmm, dziwne. Przewinęłam na następną stronę.
- Ej! Tu pisze, że zaklęcia muszą się rymować! - krzyknęła Mary.
- Serio? Muszę spróbować! Tylko co zrobić na próbę... - również krzyknęłam.
Myślałyśmy.
- Może... Spraw, żebym latała? - śmiała się Mary.
- No spoko, tylko, ehm...
Mary ustawiła się przede mną rozszerzając ręce. Ustawiła się "na krzyż" i zaczęła się śmiać. Ja natomiast myślałam nad zaklęciem.
- Mam! - oznajmiłam i powoli zaczęłam kręcić palcem. - Nie chcę zamienić Mary w ptaka, ale niech ona nauczy się latać! - nadal kręciłam palcem do końca wypowiedzenia zaklęcia. Zaraz po tym skierowałam palec z zamachem na Mary. Czerwony promień strzelił mi z palca.
Nagle mary zaczęła się błyszczeć i powoli unosiła się w górę. Po chwili światło z niej znikło, ale nadal unosiła się w górze.
- JA LATAM! ŁUHU! - krzyczała Mary latając po całej czytelni.
Nagle zadzwonił dzwonek.
- Angelika, ściągaj mnie, szybko!
Znowu skierowałam palec na Mary i przestała się unosić. Szybko zarzuciłyśmy plecaki na ramię i pobiegłyśmy do klasy.



Spodobało się?
Proszę o komentarze.

A co do Pauliny - nie musisz nas hejtować pod każdym postem, wiesz? Wystarczy jeden komentarz z twoimi wyzywkami na nas, i dojdzie to nam do mózgu.

~Izabella

3 komentarze:

  1. Podglądałam truchę jak pisałaś c:

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy wyśledzić mi zaproszenie na bloga? Pytam się dlatego, że miałam pomysł na posta i chciałam go już napisać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam pomysł na zaklęcia do walki z Emily xd
    "Coś tu chyba nie pasuje, niech Emily pupa kłuje !" i "Małych poprawek jeszcze pare tu trzeba, więc niech Emily trafi grom z jasnego nieba !"
    Fajne xd ?

    OdpowiedzUsuń